Parafia pw. św. Andrzeja Boboli w Gdyni

Parafia pw. św. Andrzeja Boboli w Gdyni

Kazanie pasyjne, III Niedziela Wielkiego Postu 2020 r.

wielki-post-smallUmiłowani w Chrystusie Panu, bracia i siostry,

Dziś spotykamy się z trzecią osobą dramatu, którym jest pasja, czyli męka, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Tą osobą jest Herod. By pozostać precyzyjnym, należy pamiętać, że na kartach Nowego Testamentu wymienionych zostało siedmiu różnych Herodów. Należeli oni do jednej rodziny, która panowała od połowy I w. przed Chrystusem do ok. 100 r. Najbardziej znanych jest dwóch – Herod Wielki, król Judei od 37 przed Chr. do 4 po Chr. – ten, który rozkazał zabić dzieci betlejemskie i „nasz dzisiejszy” Herod, który nosił przydomek Antypas. Żył on w latach 22 przed Chr. – 39 po Chr., a był synem wspomnianego Heroda Wielkiego.

Dwa tygodnie temu oraz tydzień temu wskazaliśmy na ludzkie rozczarowanie i różną reakcję, która z tego wynika. Judasz – popadł w beznadzieję, Piłat – „odgrywał” się złośliwie przy pierwszej lepszej okazji na Żydach. Herod to ten, który reaguje kpiną, który w swoim rozczarowaniu wie, że nie jest w stanie nic wskórać. Zostaje mu więc drwina.

U Ewangelisty Łukasza (23,8-11) czytamy: „Na widok Jezusa Herod bardzo się ucieszył. Od dawna bowiem chciał Go ujrzeć, ponieważ słyszał o Nim i spodziewał się, że zobaczy jakiś znak, zdziałany przez Niego. Zasypał Go też wieloma pytaniami, lecz Jezus nic mu nie odpowiedział. Arcykapłani zaś i uczeni w Piśmie stali i gwałtownie Go oskarżali. Wówczas wzgardził Nim Herod wraz ze swoją strażą; na pośmiewisko kazał ubrać Go w lśniący płaszcz i odesłał do Piłata”.

Dlaczego Herod był zawiedziony? Słyszał wiele o Jezusie, o cudach, które on dokonywał. Oczekiwał, że przed nim dokona jakiejś ze „swych sztuczek”. Nic z tego go nie spotkało. Tylko głuche milczenie. Stąd przejście od fascynacji Jezusem, do wielkiej niechęci, wzgardy, której wyrazem była kpina. Herod ulega postawie, która nierzadko gości w naszym życiu. To postawa fascynacji czymś lub kimś. Obiektem fascynacji jest często drugi człowiek, kobieta lub mężczyzna, którzy zdają się być na wyciągnięcie ręki. W momencie, gdy ów dystans „na wyciągnięcie ręki” okazuje się nie do przebycia, kiedy to, co upragnione, nie zostaje dane, rodzi się w najlepszym razie niechęć, a z reguły – nienawiść.

Zdolność Heroda do ambiwalentnych, a więc dwuznacznych uczuć, ukazują ostatnie dni Jana Chrzciciela. Trafił on do Herodowego więzienia, gdyż nie chciał milczeć wobec złego postępowania króla. Chodziło o bardzo konkretną sprawę. Herod oddalił żonę, a na jej miejsce wziął żonę przyrodniego brata Filipa, która nosiła imię Herodiada. Jan upominał władcę następującymi słowami: „Nie wolno ci mieć żony twego brata”. Irytowało to Heroda, ale z drugiej strony Jan go fascynował. Jeśli chodzi o Herodiadę, to w jej sercu było miejsce tylko na nienawiść: „A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał”. Tu wyraźnie widać tę dwoistość: „…odczuwał duży niepokój, …chętnie go słuchał”.

Problem polega na tym, że tego typu niejednoznaczność wiedzie człowieka do zachowań wysoce nieracjonalnych, całkowicie oderwanych od tego, co rozsądne, wystarczy impuls, np. natury erotycznej, by to, co wydawało się do tej pory delikatnym strumieniem, przekształciło się w rwący potok.

„…Herod w dzień swoich urodzin – czytamy o tym u Ewangelisty Marka – wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka (…) Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: «Proś mnie, o co chcesz, a dam ci». Nawet jej przysiągł: «Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa». Ona wyszła i zapytała swą matkę: «O co mam prosić?» Ta odpowiedziała: «O głowę Jana Chrzciciela»”

Bracia i siostry. Herodowe „dam ci nawet połowę mojego królestwa” świadczy o tym, że całkowicie stracił on kontrolę nad tym, co realne. Jego przypadek niestety nie jest odosobniony. A czy i my ulegając różnym nieuporządkowanym fascynacjom, nie zapominamy o rzeczywistym świecie, który jest wokół nas, którego jesteśmy częścią? Herod był gotowy odstąpić połowę królestwa, nie licząc się specjalnie z innymi, no… może chociaż trochę, no bo przecież zrobiło mu się żal Jana Chrzciciela, którego przecież chętnie słuchał. Herod był gotowy poświęcić wiele, by zrealizować swoje fascynacje. A do czego ja jestem zdolny? Kogo jestem zdolny ofiarować, by zaspokoić rozpalające się w mojej pięćdziesięcioletniej duszy, czy ile lat ona ma, fantazje? Żonę, męża, budowany z takim mozołem dom, rodzinę, pozycję społeczną i zawodową, szacunek i miłość, którymi mnie otaczają bliźni?

W psychologii wyżej wymienioną postawę określa się mianem amoku. Amok to stan niezwykle silnego pobudzenia emocjonalnego połączonego ze znacznym zawężeniem pola świadomości. Jedną z jego przyczyn jest żywienie, podsycanie i nakręcanie uczuć – zarówno bardzo przyjemnych – zakochania się, fascynacji czy pożądania, jak i przykrych: zawiści, zazdrości, złości i nienawiści. W efekcie traci się kontrolę nad nimi i zaczynają one kierować zachowaniem człowieka. Człowiek, który traci kontrolę nad sobą, jest w stanie wszystko ofiarować, by zdobyć to, co pragnie.

Jakie jest wyjście z takiej sytuacji? Człowiek musi być dojrzały emocjonalnie, osobowościowo. Człowiek dojrzały to taki, który wie, że w życiu nie ma miejsca na postawę dziecka rzucającego się na podłogę, tupiącego nogami i wrzeszczącego, że chce zabawkę i już. Człowiek musi pamiętać o swoich zobowiązaniach, o tym, że od jego postępowania zależy dobro i szczęście innych, o tym, że łatwo się burzy, buduje zaś, czy odbudowuje – trudno.

Na zakończenie krótkie opowiadanie nt. najmłodszej córki żyjących pięć wieków temu króla Zygmunta I Starego i Bony Sforzy: Katarzyna Jagiellonka była żoną fińskiego księcia Jana Wazy. Kiedy ten został za zdradę stanu skazany na dożywotnie więzienie, Katarzyna poprosiła szwedzkiego króla Eryka XIV, aby mogła pójść do więzienia wraz z mężem. Król był przerażony i próbował ją odwieść od tego zamiaru.
– Czy wiesz, pani, że twój małżonek nie ujrzy już więcej światła dziennego?
– Wiem, wasza wysokość!
– I wiesz, pani, również, że nie będzie już traktowany jak książę, ale jak zdrajca stanu?
– Tak, wiem, jednak bez względu na to, czy będzie wolny, czy uwięziony, winny czy niewinny, pozostanie mimo wszystko moim mężem.
– Ale po tym wszystkim nie musisz się, pani, czuć z nim związana. Jesteś, pani, znów wolna!
Katarzyna zdjęła z palca obrączkę ślubną i podała ją królowi, mówiąc:
– Niech wasza wysokość przeczyta! – Na pierścieniu były wyryte dwa słowa po łacinie: MORS SOLA („tylko śmierć”) – tylko śmierć może nas rozłączyć! Katarzyna poszła wraz z mężem do więzienia i spędziła tam z nim cztery lata cierpień i niedostatków niewoli (P. Lefèvre, Jak zmienić swe życie? Wielkie prawdy w 100 małych opowiastkach, Poznań 1994, s. 146). Faktycznie historia kończy się happy-endem. Po zdetronizowaniu Eryka XIV mąż Katarzyny, książę fiński Jan objął tron Jako król Szwecji Jan III Waza.

Bracia i siostry. Módlmy się, aby Pan, kiedy będzie to potrzebne, polał nasze rozpalone głowy kubłem Bożej zimnej wody, by nas przywołał do porządku, byśmy za śmieszną i niską cenę nie sprzedali tego, co do tej pory z takim wielkim mozołem budowaliśmy w naszym życiu. Amen.

Autor: ks. Adam Romejko

Wszystkie kazania pasyjne
I Niedziela Wielkiego Postu (01.03.2020 r.) – PRZEJDŹ
II Niedziela Wielkiego Postu (08.03.2020 r.) – PRZEJDŹ
III Niedziela Wielkiego Postu (15.03.2020 r.) – PRZEJDŹ
IV Niedziela Wielkiego Postu (22.03.2020 r.) – PRZEJDŹ
V Niedziela Wielkiego Postu (29.03.2020 r.) – PRZEJDŹ
Niedziela Palmowa (05.04.2020 r.) – PRZEJDŹ